Łatwo jest gardzić synu lecz o wiele lepiej jest zrozumieć. - Matthias Claudius, pseud. Asmus (1740-1815) ஜ۩۞۩ஜ Kipling Rudyard - List do SynaJeżel
Violetta Villas - Do Ciebie Mamo 170 KARAOKE HD. Karaoke. 2:12. BORYS ŁAWRENIW - LIST DO MATKI - DO CIEBIE, MAMO. Aria. 3:18.
Translations in context of "matki list" in Polish-English from Reverso Context: Na miesiąc przed śmiercią napisał do mojej matki list, ostatni, jaki od niego dostała.
Stream List do syna by Yez Yez Yo on desktop and mobile. Play over 320 million tracks for free on SoundCloud.
List do matki [1938] davidjoe8120. 7:27. Warszawska Niedziela - 1938 cały film. Violeta Wilburn. 59:00. Serce Matki [1938] orlandoanthony5667. 0:28.
Natalia Szroeder - List Do Matki (Muzyka Wolności 2018)arrangement & conducting - Daniel NosewiczKoncert z okazji 100. rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolsk
[Cm Bb Ab Gm Db] Chords for Kaja Peć - LIST DO MATKI with Key, BPM, and easy-to-follow letter notes in sheet. Play with guitar, piano, ukulele, or any instrument you choose.
List do syna - analiza wiersza i środki stylistyczne Wiersz Rudyarda Kiplinga należy do liryki bezpośredniej , o czym świadczą właściwe zaimki osobowe („ synu mój ”). Dzieło zaliczyć można również do liryki zwrotu do adresata , ze względu na obecne w nim apostrofy skierowane do tytułowego syna.
Listy do Matki Listy do Matki. Fragmenty. dla klasy. Liceum poziom podstawowy. autor. Juliusz Słowacki. Szukaj. Szukaj. Treści umieszczane na
Lyrics of Song "List do matki". Mamo, smutno tu i obco drzewa inne rosną i ciszy nikt nie zna tu Mamo, nie myśl, że się skarżę żal mi tylko marzeń dziecięcych dni, moich dni Widzę znów nasz dom ciebie mamo w nim wspominam stary klon ciemny i wysoki jak dym Mamo wołam twoje imię znowu jesteś przy mnie jak za dawnych lat solo Widzę
RLXC. Szczegóły Utworzono: 26 maj 2017 ,,Jest na świecie piękna istota, której jesteśmy wiecznymi dłużnikami - MATKA" / ,, Moja najdroższa, Jak sama widzisz, starzeję się. Już na wstępie proszę Cię o cierpliwość dla mnie. Postaraj się mnie zrozumieć. Kiedy zacznę się powtarzać, proszę, nie przerywaj mi słowami: „Przecież mówiłaś to dopiero minutę temu”. Wystarczy, że wysłuchasz do końca jeszcze raz, wiele czasu to nie zajmie. Przypomnij sobie, jak w dzieciństwie czytałam Ci na dobranoc wciąż te same bajki, dopóki nie zasnęłaś. Jeżeli zdarzy mi się nie dbać o higienę osobistą, nie złość się i zwróć mi uwagę. Pamiętasz, że jako mała dziewczynka nie za bardzo miałaś ochotę na codzienne prysznice, dając na to mnóstwo wymówek, a ja cierpliwie codziennie naganiałam Cię do łazienki. W przypadku mojego zacofania w nowościach technologicznych, daj mi czas na naukę i nie patrz wtedy na mnie z politowaniem. Ja ze świętą cierpliwością uczyłam Cię, jak wykonywać codzienne czynności. Uczyłam Cię sznurować buty, czesać włosy, trzymać łyżkę, używać widelca… Teraz jestem stara, więc proszę, uzbrój się w cierpliwość, a przede wszystkim, postaraj się mnie zrozumieć. Jeśli od czasu do czasu stracę wątek rozmowy, nie bądź niemiła i zła. Mimo tego, co może się ze mną dziać, ja i tak zawsze będę Cię kochać i najważniejsze wtedy będzie to, że spędzam z tobą czas. I kiedy moje stare, zmęczone nogi nie pozwolą mi nadążać za Tobą podczas spacerów, proszę, podaj mi rękę. W ten sam sposób pomagałam Tobie, kiedy stawiałaś pierwsze kroki. W kańcu dopadnie mnie starość i ułomność, nie czuj wtedy smutku… Po prostu bądź przy mnie i bądź wyrozumiała. Każdego dnia jestem wdzięczna i dziękuję Bogu za dar czasu, który mogłyśmy wspólnie spędzić. Z wielkim uśmiechem i ogromną radością, chcę Ci powiedzieć, KOCHAM CIĘ, MOJA KOCHANA CÓRKO. Twoja mama" / Redakcja: Lidia Jurek
Kochany Synku Od kiedy pamiętam, że nie umiesz czytać za szybko, staram się pisać bardzo wolno ... Nie poznasz domu kiedy wrócisz ... przenieśliśmy się. Mieliśmy wiele kłopotów z przeprowadzką, przede wszystkim z łóżkiem. Taksówkarz nie pozwolił nam go wpakować do taxi ... ponieważ Twój ojciec w nim siedział ... jak już jesteśmy przy ojcu ... dostał on nową pracę! Ma pod sobą 500 osób! Ścina trawę na miejscowym cmentarzu ... W nowym domu mamy pralkę, ale nie chodzi ona za dobrze... Kilka dni temu włożyłam do niej 4 ojca koszule ... po godzinie wyciągnęłam z niej 4 sweterki dla wnuków, a koszul dotąd nie znalazłam ... Wczoraj twój młodszy brat przyszedł ze szkoły z płaczem. Wygląda na to, że wszyscy w jego klasie mają nowe ubrania a nas niestety jak wiesz nie stać ... , ale zdecydowaliśmy, że kupimy mu nowy kapelusz i będzie stał przy oknie jak jego koledzy będą przechodzić ... Maria urodziła dziecko dziś rano, ale nie słyszałam czy to chłopiec czy dziewczynka, więc nie wiem czy zostałeś wujem czy ciotką ... Wuj Michał topił się kilka dni temu w jednym z tych ogromnych zbiorników ze spirytusem w tej wielkiej fabryce. Czterech jego kumpli wskoczyło aby go ratować, ale bronił się dzielnie! Spaliliśmy jego ciało, i płomień nie gasł przez 3 dni ... Twój ojciec nie wypił wiele w czasie Świąt. Do butelki po spirytusie wlałam litr oleju napędowego i jechał na tym aż do Nowego Roku. Poszedł on także ze mną do lekarza w ostatni czwartek. Lekarz wsadził mi do ust taką małą szklaną rurkę i kazał trzymać przez 5 minut. Twój ojciec zaoferował się kupić rurkę za całą swoją roczną wypłatę. Kochająca Cię Matka Ps. Chciałam wysłać Ci trochę pieniędzy, ale już niestety zakleiłam kopertę...
Droga Mamusiu…Wybrałem Cię. Właśnie Ciebie. Nikt inny nie mógłby być moją mamą. Bo to właśnie Ty umiesz tak cudownie kochać w twoim brzuszku jakiś czas, a potem wyszedłem z niego, by móc Cię w końcu poczuć, dotknąć. Pamiętasz ten dzień?Gdy po raz pierwszy byłem w Twoich ramionach? Byłem taki malutki, nieporadny, bezbronny. A ty pocałowałaś mnie w czoło. A ja zasnąłem wtulony w wtedy głowę o ścianę, tak cichutko, by mnie nie obudzić. Byłaś wtedy bardzo zmęczona, prawda? Wokół było dużo rurek, a Ty pisnęłaś tylko z bólu, gdy próbowałaś wstać. Chyba coś Cię bardzo mocno wstałem dałaś mi mleczko. Mhm, ten cudowny, ciepły pokarm. Uczyłem się pić. Nie było to łatwe. A Ty nie pozwoliłaś, by jakaś kropelka mi uciekła. Łapałaś ją bardzo ostrożnie, by delikatnie z powrotem wlać mi ją do gdy…Widziałem, gdy płaczesz. To nie był tylko jeden raz. Może dlatego, że za dużo marudzę? Albo krzyczę? Albo rzucam zabawkami? Albo nie chce ubrać butów, gdy bardzo się śpieszymy? Albo po prostu lubisz sobie czasami popłakać?Widziałem, gdy się martwisz. Wtedy na mnie nie patrzysz. Albo rzadziej niż zwykle. Twoje ciało jest jakby chłodniejsze. To było raz może dwa razy w szpitalu. Gdy rozmawiałaś z lekarzami o moim stanie zdrowia. Trzymałaś mnie na rękach i chodziłaś w kółko. Trwało to bardzo długo. Ktoś podał Ci kubek z wodą. A ty szybko go opróżniłaś…Widziałem, kiedy chcesz być sama. Przytulamy się, bawimy, ale czuję czasami, że potrzebujesz spokoju. Bo ciągle budzę się w nocy. Bo ciągle o coś pytam, a „dlaczego, dlaczego”? Odpowiadasz, ale chyba wolisz wtedy napić się kawy z gdy jesteś zła. Bo nie masz już sił mamusiu. Przecież wiem, że nie chcesz na mnie nakrzyczeć. Przecież mówisz potem, że „Twoje zachowanie mi się nie podoba, a nie ja…”. Bardzo mocno mnie przytulasz i szepcesz do ucha „kocham Cię”.Mamusiu, ja widzę Twoje zmęczenie, Twoje Cię jeszcze bardziej, gdy codziennie tyle mi dajesz. Nawet, gdy „nic już nie masz”.Uwielbiam, gdy…Razem się bawimy. Te nosy – miłosy, przytulasy bardzo mi się podobają. Ale najbardziej lubię, gdy jesteś blisko gdy czytasz mi bajki. Twój głoś jest taki ciepły. Przecież słuchałem Twojego głosu, gdy byłem w Twoim brzuszku. Wtedy, szybko gdy razem się śmiejemy. Wystarczy chwila, by nasz wspólny śmiech było słuchać w całym gdy opowiadasz mi różne historie. Tłumaczysz, wtedy, jak wygląda świat, co z czego się składa. To cudowne. Już nie mogę się doczekać, kiedy to wszystko gdy razem spacerujemy. Nawet, gdy jestem w wózku. Ten świat tak cudownie pachnie, te drzewa, trawa, gdy mogę zasnąć w Twoim ramionach. Na nic bardziej nie czekam w ciągu dnia, niż na ten moment. Czuję Twój zapach, słyszę bicie Twojego serca. Jest mi dobrze. Czuję się gdy wymyślasz dla mnie różne potrawy. A to coś trzeba pogryźć, a coś trzeba wślizgnąć go buzi. To naprawdę fajna gdy mogę na Ciebie patrzeć. Jesteś taka piękna. Mogę dotykać Twoich rąk, buzi, gdy…Będę już duży, naprawdę duży, to całą Twoją miłość, każdego dnia ofiarowaną wykorzystam w gdy pójdę do szkoły, to przypomnę sobie Twoje słowa „ Wierzę w Ciebie”.A, gdy wrócę do domu, to znowu razem zjemy gdy znów będę smutny, to Ty otrzesz moje gdy coś będzie za trudne, to Ty na spokojnie mi to gdy wyjadę na kilka dni, to się nie martw. Mam Cię w swoim sercu. Na gdy będę już naprawdę duży, i opuszczę nasz dom, to tylko po to, by naszą miłość przekazać dalej. Ci Mamo…Za każdą nieprzespaną noc. By ukoić mój każdą łzę, którą kryłaś przed światem. Bo dzień był za każdy ciężar, który niosłaś na swoich plecach – dla każdą niedopitą kawę, by być bliżej każdy Twój ból, gdy rodziłaś każdą chwilę, którą poświeciłaś Ci Mamo…A teraz…Napij się swojej ulubionej kawy latte z cynamonem w kawiarni. Bo wiem, że to na zakupy i kup sobie piękną szminkę. Pasuje Ci swoją ulubioną muzykę i tańcz. Niech wszyscy Cię sobie kąpiel z dodatkiem bergamotki i kąp się do do przyjaciółki i śmiej się z byle głośno. Nie chodź na na taras i podlej swoje piękne hortensje. Zobacz, jak pięknie rosną. A mamy dopiero kapelusz i ruszaj dalej w A ja dalej będę na Ciebie patrzeć, jak wtedy, gdy po raz pierwszy Cię zobaczyłem. Z podziwem, z Cię MamoTwoje dziecko
Gdy Wiktor powracał do domu, Pełny rozpacznych myśli, nieznanych nikomu, I szedł jak niewidomy — w troskach i wieczorze, Nagle usłyszał silny głos: »Panie Wiktorze!« Obrócił się. Przy furtce był stróż kamienicy, Baczny dostrzegacz zjawisk domu i ulicy, Stary Jan. Uchyliwszy czapki przed Wiktorem, Rzecze doń: »Pan Tadeusz był tu dziś z doktorem, Pytali się o pana. Wrócą dziś wieczorem, Koło północy. Ale! jest tu list do pana. Pewnie to panieneczka jakaś zakochana Pisze ten miły liścik. Oj, znam ja się na tem, Bo i sam byłem kiedyś do miłości chwatem! Pamiętam raz na Węgrzech — wojennego czasu, Gdyśmy pod Temesvarem stali dla popasu, Jedna młoda węgierka — sam ogień dziewucha... Lecz Wiktor, mając w ręku list, już go nie słucha: W sercu już mu od dawna huczy zawierucha — I pragnął ukojenia, jak wody krynicznej. List — nierozwarty jeszcze — niby prąd magiczny, Uciszył naraz wszystkie jego trosk zagadki. Jak dziecko, biegł po schodach. Był to list od matki — Pisany na papierze niebieskawo-szarym Atramentem poblakłym, pewnie bardzo starym, Skąd wilgoć wszystkie czarne barwy wysączyła I gdzie niejedna mucha żywot zatraciła. (Buchalterya nim zwykle pisze się domowa) Lecz list poczciwy. Zawsze w nim te same słowa, I, jak zawsze jednaki, ożywczy wschód słońca, Ta sama zawsze matki dusza kochająca. A że Wiktor, rzucony w duszny wir stołeczny, Dawno nie słyszał mowy tak ciepło serdecznej, Że serce mu wichrzyły burze pełne gromu, Że dawno już nie pisał do matki, do domu — Szybko biegnie do izby i zapala świécę I rzuca się w czytanie, jak w świeżą krynicę. Złamał pieczątkę listu. »Nie uwierzysz może, Jak jestem niespokojna, drogi mój Wiktorze, Co się tam z tobą dzieje w oddalonem mieście, Nic nie piszesz. O, dzieci, jakież wy jesteście Niedobre i niewdzięczne! Toć cztery tygodnie Ani słowa od ciebie! Doprawdy, niegodnie Postępujesz. W mem sercu nieustanna trwoga, Co robisz i czy żyjesz. Modlę się do Boga, Ażebyś był szczęśliwy. Może jesteś chory?... Napisz mi — a zawołaj najlepsze doktory. Lecz się. Najpierwszą rzeczą na świecie jest zdrowie. Wolałabym cię jednak mieć tu — w Kirkorowie. Ale to nasz los: płakać powinna niewiasta. Dla twego dobra nie chcę sprowadzać cię z miasta, Ale pamiętaj o nas. Czyś znalazł w kuferku Chleb i sól, zawinięte w święconym papierku, Żebyś błogosławieństwo spotkał tam w Warszawie? Ja wciąż o tobie myślę — i co chwila prawie Mówię: Co też on robi? A ty, o, mój Boże! Tyś zapomniał o matce, zapomniał, Wiktorze. Ach, nietylko o matce: do ucha ci powiem. Że jest tutaj panienka, która wątłem zdrowiem Przypłaciła milczenie twe. Jak śmierć jest blada — Wiesz kto? Natalcia, córka naszego sąsiada, Świętej pamięci Pawła. Teraz u nas mieszka. Dziewczyna to poczciwa, dobra, nie bez mieszka. Rozumna, pracowita: słowem wymarzona Dla twej matki synowa, a dla ciebie żona. Wiesz, jak chciałabym córkę mieć z owej dziewczyny. Mówię ci, dobra żona jest to skarb jedyny. Więc pisz, synu, do matki — i parę słów dla niej. Co robisz — i jak żyjesz — i w jakiej kompanii? Bo pierwszą rzeczą w świecie dobre towarzystwo. Leniwi zrodzą w tobie pychę i lenistwo, A rozpustni obudzą wszystkie złe narowy. Niepewny mi się zdaje każdy człowiek nowy, Co to zaraz przyjaciel serdeczny — wylany — Zwłaszcza mi w wielkiem mieście każdy podejrzany. Nie daj się więc uwodzić uczuciem nieszczerem: Mówię ci, każdy trzeci jest tam Robespierem. I, udając, że jest twym najlepszym kolegą, Od Boga cię odwiedzie, namówi do złego. Pamiętaj! Napisz także, gdzie jadasz kolacye I obiady. Najgorsze są te restauracye! Długo pewnoś już nie jadł dobrego rosołu I pewnie ci już dawno nie dano do stołu Usmażonej na maśle świeżej wołowiny. Lepiej jadaj u jakiej porządnej rodziny, Gdzie gotują uczciwie za drobną opłatę. Przed wyjściem z domu zawsze pij ciepłą herbatę, Bo możesz się przeziębić. Kazio ci się kłania I ściska ciebie. Również i Alinka. Mania Wyrosła już i ładną panienką się staje. Mamy w tym roku bardzo liche urodzaje: Kartofli prawie niema i żyta niewiele — Dzisiaj praca na roli, smutne to wesele — Więc ucz się, mój Wiktorze. Mamy tylko ciebie, Byś cieszył nas w starości, pomógł nam w potrzebie. Pracuj więc pilnie, módl się do Boga, mój synu; Bądź oszczędny i strzeż się złych przyjaciół gminu. Ach, i strzeż się złych kobiet, które gubią młodzież, Co lubią tylko cukry, tańce, ładną odzież, Twarz malują burakiem, żyją dla uciechy — Strzeż się, bo od nich idzie wszelkie zło i grzechy. Niejeden zginął przez te malowane lalki! Niechaj tarczą ci będzie imię twej Natalki, Kochaj ją. Teraz, chłopcze, ściskam cię serdecznie I po stokroć całuję — i proszę koniecznie, Byś napisał obszernie — i przytem najszczerzej, Jak żyjesz, jak się uczysz, śród jakiej młodzieży, I czy pamiętasz o nas — i czy grosz oszczędzasz I czy pracujesz — i gdzie wieczory przepędzasz: Wszystko, wszystko mi napisz: tak jak syn do matki. Wszystkie myśli, nadzieje, zamiary, wypadki. Kochaj nas. Niech cię strzeże Przenajświętsza Panna, Pisz. Całuję cię stokroć. Twoja matka — Anna«.