Jestem z facetem od dwóch lat ani razu nie powiedział że mnie kocha ja jemu tak, poznaliśmy się w nieodpowiednim momencie on był po rozstaniu 4 miesiące i chyba kochał te dziewczynę która go zdradziła wcześniej też miał kobietę z którą ma dziecko i ona też go zdradziła On ma bardzo.
Odp: Jestem facetem. Żona wywaliła mnie z domu. Nie wiem co zrobić :- (. Uważam, że nie możesz zawiesić swojego życia na kołku. Teściowie to mądrzy ludzie, że zaproponowali Ci pomoc, mają na względzie też dobro rodziny, która się rozpadła. Zdanie żony bym olała.. Nie masz długo pracy, więc coś nie tak robisz.
„Kocham Cię tak, jak się kocha pewne ciemne rzeczy, potajemnie, między cieniem a duszą”. – Pablo Neruda „Moja miłość do Ciebie nie ma głębi; jej granice ciągle się rozszerzają”. – Christina White „Kocham Cię, nie tylko za to, jaka jesteś, ale za to, jaka jestem, kiedy jestem z Tobą”. – Roy Croft
Odp: kocham go ale on w moich oczach nie jest prawdziwym FACETEM : (. Widzisz w związku w pewnych sprawach powinno się więcej rozmawiać. Uczucia nie powinny wpływać na to czy facet jest "męski" czy nie, bo dla mnie to np. nie jest wyznacznik. Powiem Ci jeszcze coś. Taka sytuacja może mieć podłoże psychologiczne.
Związek z młodszym wyostrza problemy atrakcyjności fizycznej, na co młody i głupi zareagowałeś tak brutalnie. Tego też boją się kobiety. Wszystkich nas wiążą normy, co wypada, a czego nie, szczególnie kobiety, gdy są już „w pewnym wieku”. Obawiam się, że tak mocno boimy się przekroczenia tych reguł, że negujemy naszą
Gość tęsknota boliii. Goście. Napisano Marzec 29, 2011. Kilka dni temu zerwałam z facetem, bo stwierdziłam, że go nie kocham, bo rzeczywiście tak jest. Nie pociągał mnie ani z charakteru
Żyję z facetem którego nie kocham, brzydzi mnie, jesteśmy ze sobą od 10 lat, raz już go zostawiłam i próbował popełnić samobójstwo, wróciliśmy do siebie, na początku było bosko a teraz? Brzydzę się go dosłownie się go brzydzę, jest wstrętny, a ja głupia, bo boje się że jak go zostawię to sobie coś zrobi.
Witam ja od 2 lat jestem mężatką od 4 w związku i od 4lat jestem w celibacie. ja mam 25lat a mąż 32. wydawalo mi się że mężczyzna w tym wieku potrzebuje seksu ale on nic. ciągle jakieś wymowki nawet za dzieci się nie bierze choć marzy mu się 2 niby. cóż na codzień jest kochany, troskliwy czuły i Wogole aż się brzydzi he he a potem gdy przychodzi wieczór odwraca się zadem
Witajcie, problem dokładnie taki jak napisałam w temacie Mam 23 lata, faceta z którym jestem w stałym związku od kilku lat, ale i właśnie od kilku lat jestem o niego bezpodstawnie zazdrosna, bywa nawet, że robię zła tak bez powodu i wówczas wylewam na niego wszystkie moje żale. Walczę z tym od
Wypowiedzenie słów: kocham cię, także wymaga odwagi. Jeśli mężczyzna nie ufa nam na tyle, by się otworzyć, będzie bał się odrzucenia, wyśmiania i zranienia. W rezultacie strach go sparaliżuje i podejmie decyzję o pozostaniu w swojej bezpiecznej skorupie. To, że on boi się zaangażować, nie oznacza, że cię nie kocha.
sCGON. Dziewczyna stoi przed dylematem, co zrobić. Fot. Thinkstock Niektóre podejmowane przez nas decyzje mają wpływ na całe życie. Niewątpliwie należy do nich wyjście za mąż, urodzenie dziecka, wybór miejsca zamieszkania, pracy i wielu innych. Czasami są dramatyczne i towarzyszą im skrajne emocje. Nic dziwnego, w końcu waży się nasze być albo nie być. Z poważnym dylematem będzie musiała się wkrótce zmierzyć Kinga - 27-letnia mieszkanka dużego polskiego miasta. Na razie trudno jej podjąć jakąkolwiek decyzję. Poza tym obawia się, że górę wezmą silne uczucia i popełni błąd. Dlatego prosi was o obiektywną ocenę i radę. Poznajcie jej historię. - Od prawie pięciu lat jestem w związku z Tomkiem. Na początku było cudownie. Oboje czuliśmy do siebie miętę i nie mogliśmy wytrzymać bez siebie ani jednego dnia. Różnimy się od siebie niczym ogień i woda, ale wtedy nie przeszkadzało nam to. Dopiero teraz – po latach – wyszło, że ten związek nie był najlepszym pomysłem. Zobacz także: Najpiękniejsze imiona żydowskiego pochodzenia. Pokochasz je, kiedy poznasz ich znaczenie! Fot. Nasze rodziny szybko się poznały i wszystko zdawało się zmierzać ku wielkiemu finałowi, czyli ślubowi. W ciągu tych niespełna pięciu lat związku zdarzyły się pomiędzy nami dwie poważne kłótnie. Raz nawet mieliśmy dwutygodniową przerwę od związku. Ostatecznie wróciliśmy do siebie. Ja sama chyba ze trzy razy planowałam zerwać z Tomkiem. Za każdym razem nie byłam pewna, czy jeszcze go kocham. Nigdy jednak nie odważyłam się na ten krok. Moje życie wydawało się stabilne i bałam się to zniszczyć. Koleżanki w moim wieku narzekały, że trudno poznać kogoś właściwego, a Tomek mimo wszystko był dobrym człowiekiem. I tak przeleciało nam prawie pięć lat. Kilka miesięcy temu Kinga dowiedziała się, że jest w ciąży. To był dla niej szok. Zrozumiała, że nie kocha Tomka, a momentami nawet go... nienawidzi. Zawalił się cały mój świat. Sama świadomość, że urodzę dziecko tak mnie nie przeraża. Instynkt macierzyński odzywał się we mnie od czasu do czasu. Najgorsze jest to, że nie kocham ojca dziecka, które noszę w brzuchu. To dotarło do mnie bardzo szybko. Wyobraziłam sobie, jak Tomek bierze nasze dziecko w ramiona, bawi się z nim, pielęgnuje je i już wiedziałam, że ten związek jest porażką. Od razu pożałowałam, że jednak nie zerwałam z nim wcześniej. Teraz mleko już się rozlało. Tomek ucieszył się na wieść o dziecku i poprosił Kingę o rękę. Kobieta stwierdziła, że potrzebuje czasu do namysłu, czym wywołała kłótnię w obu rodzinach. Fot. Rodzice są na mnie wściekli. Matka pyta się, jak ja to sobie wyobrażam. Liczyłam na jakieś wsparcie czy chociaż zrozumienie z jej strony, ale nic z tego. Powiedziałam jej, że nie kocham Tomka, a ona zdobyła się tylko na komentarz, że teraz nie mam wyboru, bo dziecko jest w drodze i powinno mieć ojca przy boku. Poza tym, jakie życie czeka mnie, jeżeli będę samotną matką? Podobną tyradę wygłosił ojciec. Rodzice Tomka mają do mnie pretensje, a on sam jest rozżalony i powtarza, żebym się nie wygłupiała. On uważa, że moja niepewność wynika z burzy hormonów, a to nie prawda. Jestem pewna, że nic do niego nie czuję. Jedynie niechęć. Na razie nie powiedziałam mu tego. Wie tylko, że nie jestem przekonana do naszego związku. Kinga zastanawiała się, co zrobi, jeżeli odrzuci Tomka. Będę skazana na mieszkanie z rodzicami w ciasnym, dwupokojowym mieszkaniu albo wynajęcie kawalerki i życie od miesiąca do miesiąca. Zarabiam niecałe 3000 zł. Nie wiem, jakby było z alimentami, bo Tomek też dużo nie zarabia. Właściwie jeszcze mniej, ma tylko 2500 zł na rękę. Mieszkanie razem na pewno wyniosłoby nas taniej, bo „teściowe” zaoferowali nam poddasze. Wystarczyłoby zrobić remont i gotowe. Ale to rozwiązanie dobre tylko pod względem finansowym. Nie za bardzo uśmiecha mi się mieszkanie pod jednym dachem z rodzicami Tomka. Największy problem stanowi to, że ja go nie kocham. Myśl, że mam spędzić resztę życia z człowiekiem, z którym coraz trudniej mi się przebywa, przeraża mnie. Ile wspólnych lat nas czeka? 30? 40? 50? Coś aż dosłownie dusi mnie w żołądku. Odkąd wiem o ciąży ciągle płaczę albo chodzę zestresowana. Tomek dzwoni każdego dnia i pyta, czy wreszcie podjęłam decyzję. Rodzice powiedzieli, że przez pierwszy rok mi pomogą, ale jeżeli w końcu nie pójdę po rozum do głowy, nie będę mogła na nich liczyć. Na razie nie jestem w stanie myśleć o tym, co zrobię. Fot. Kinga twierdzi, że ją i Tomka bardzo dużo dzieli. Przez jakiś czas mieszkaliśmy razem. Nie było łatwo. Parktycznie nie mieliśmy o czym ze sobą rozmawiać. Mijaliśmy się. Wolny czas najchętniej spędzalibyśmy inaczej. On przy komputerze, a ja na spacerze bądź innej aktywności fizycznej. On jest introwertykiem, a ja ekstrawertyczką. Ja lubię dłużej pospać, a on woli wstać o 6:00. Tomek woli kotleta z ziemniakami, a ja ryż z warzywami. To niby drobiazgi, ale mają znaczenie w codziennym życiu. Właśnie po tych kilku miesiącach mieszkania pod jednym dachem kilka razy przymierzałam się do porzucenia go. Niektóre znajome mówią, żebym za niego wyszła. Bo trudno będzie mi potem znaleźć faceta. Poza tym pogorszę swoje stosunki z rodzicami. Inne z kolei przekonują, żebym nie robiła nic wbrew sobie i nie przejmowała się ani Tomkiem, ani rodzicami. Dziewczyny powtarzały, że to moje życie i jak sobie pościelę, tak się wyśpię. Dziecko wkrótce pojawi się na świecie i Kinga będzie musiała podjąć jakąś decyzję. Co byście jej doradziły? Czy któraś z was była w podobnej sytuacji? Zobacz także: To zdjęcie z porodówki nigdy nie powinno pojawić się na Facebooku. Widać na nim dziecko i... krocze matki! Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
OPOWIEŚCI LADY BUNII. Beata z piskiem opon zajechała pod moją bramę, wysiadając trzasnęła z impetem drzwiami. Znamy się lata i widziałam po niej, że coś się święci. Zadzwoniła nagle i zapytała: – Jesteś w domu? Będę za 15 minut. W takich sytuacjach zawsze jestem dla przyjaciół, kawa już była zaparzona, a ja gotowa zamienić się w słuch, co przy moim gadulstwie nie jest takie łatwe. Kiedy spojrzałam na nią byłam już pewna, że chodzi o faceta. Rany Julek! Beata wygląda jak dwadzieścia kilka lat temu. Zawsze była kobietą zadbaną i ładną, dobrze ubraną, ale to co ujrzałam wprawiło mnie w osłupienie. – Kto to jest?- zapytałam. – Skąd wiesz, że chodzi o faceta? – odparła zdziwiona. Od wielu lat była rozwiedziona i nigdy nie interesowała się mężczyznami, była zajęta wychowaniem synów. – Kochana kipisz seksem, figurę masz jak nastolatka, błysk w oku…opowiadaj! – Albo teraz albo nigdy! – wyrzuciła jednym tchem. Przyniosłam kubki z kawą na taras, rozsiadłyśmy się wygodnie w fotelach, młody dostał pozwolenie na grę na komputerze. Siła wyższa – teraz nie mógł nam nikt przeszkadzać. – Zakochałam się, ja stara baba tuż przed pięćdziesiątką, zakochałam się jak gówniara! Chyba zwariowałam! Tyle lat nie interesowali mnie faceci i nagle jak go poznałam uświadomiłam sobie, że jak nie teraz to już nigdy, bo stara jestem. To ostatni dzwonek, ostatnia szansa. -Kochana widzę tu niemałą desperację – zaśmiałam się. – Myślisz, że mogę, że nie jestem za stara na miłość? – Kochana na miłość nie ma ograniczeń wiekowych, mów kto to jest – moja ciekawość sięgała zenitu, tymbardziej, że widziałam na twarzy Beaty wprawną rękę chirurga plastycznego, a na ciele godziny pracy z trenerem personalnym. – Poznaliśmy się w pracy, na spotkaniu w centrali firmy. To nasz nowy szkoleniowiec. Ma taki seksowny umysł, jest tak inteligentny, to wszystko dzieje się tak szybko… Na spotkaniu nas przedstawiono, pocieszyłam oko, bo przystojny, miły i szarmancki, do tego dobrze ubrany, a wiesz, że na tym punkcie mam świra. Po spotkaniu zaczęłam dostawać sms-y. Z początku nie miałam pojęcia od kogo, myślałam, że to pomyłka. Boże jak on pisze! Wstyd się przyznać, ale ja się zakochałam w tych wiadomościach, jak głupia gęś. Jak nastolatka jakaś…Co ja narobiłam? – w jej oczach zakręciła się łza – a właściwie co się porobiło, bo przecież ja tu nic nie zrobiłam w tym kierunku. Jest dziesięć lat młodszy i ma rodzinę. – O k..wa! – jęknełam – Wiem, wiem nie powinnam, ale to jest silniejsze ode mnie, ile ja już nocy przepłakałam. Ale trudno biorę co daje los. Myślisz, że on mnie kocha? Westchnęłam, żal mi jej było okropnie, bo miotała się między odpowiedzialnością, uczciwością, a pożądaniem. Jak się okazało to w życiu jeszcze nie spotkała faceta, z którym się tak dobrze dogadywała na każdej płaszczyznie, żaden nie dorównywał mu w łózku. Istne szaleństwo, fajerwerki, hotele, kolacje ze śniadaniem. Wspólne zainteresowania, teatr, filharmonia. Godzinami rozmawiali o sztuce. Miał takie wiadomości… – Wiesz, że patrzę z perspektywy żony, więc do bani! Krzywdzisz kogoś, a siebie przy okazji. Znam cię, a przynajmniej tak mi się wydaje, i to nie jest układ dla ciebie. Ale może się mylę. Jeżeli jesteś gotowa być tą drugą, spędzać samotnie święta, sylwestra i wszystkie tego typu uroczystości, jeżeli jesteś gotowa, że będziesz mogła dzwonić w wyznaczonych porach, że będziesz wchodziła do hotelu zdejmowała majtki, czerpała przyjemność, ubierała się i wracała do siebie jak gdyby nigdy nic, to wchodz w to! Wiem, że nie dasz rady! – Jego małżeństwo się nie układa…- powiedziała cicho. – A którego się układa jak podrywa obcą? Co na cudowną rodzinę ma cię podrywać? Proszę cię w co ty wierzysz? Jak mu tak źle to niech się rozwiedzie i wtedy niech szuka nowej miłości. Sorry Beata, ale ja w takie cuda nie wierzę. Typowy podrywacz, a że świadomy swoich walorów, to jeszcze gorzej. W domu pewnie szczęśliwa rodzina i pies. – Mówił, że nigdy nikogo tak nie kochał…-szepneła niepewnie. – Kocha Cię, a najbardziej przed. Cóż ja jej miałam powiedzieć? Że facet ją bzyka dla sportu? Wiadomo, że na odległość jest fajnie, bo nie boli jej głowa jak żonę, nie widzi jej w zadeptanych kapciach i poplamionym kawą szlafroku. Emocje są, bo zawsze są z obcą osobą. Pożądanie – tego to nawet im troszeczkę zazdrościłam. W myślach powędrowałam do czasów pierwszych randek i upojnych nocy. Po jakimś czasie Beata wpadła ponownie. Była cieniem kobiety, sińce pod oczami, chuda do granic możliwości. Nie musiałam pytać, rzucił ją. Było tak jak zakładałam, nie była jedyna. Gdzie szkolił tam bzykał. Niestety ona to odchorowała, wylądowała u psychologa na terapii. Bardzo, ale to bardzo się zaangażowała. Tak bardzo potrzebowała bliskości, że dała się nabrać na to wszystko. Kilka lat nie mogła dojść do siebie, bo po drodze fundował jej jeszcze małe powroty, obiecywał rozwód, który ciagle odkładał w czasie, bo chora mama, teściowa, bo dzieci. Ciągle był powód ważniejszy niż ona. W końcu zrozumiała… Kaśka z kolei to już nowe pokolenie, młoda atrakcyjna brunetka, bywalczyni portali randkowych. Nie ma jednak dziewczę pojęcia, że się tam nie nadaje. Bo wraca z pierwszej randki i jest tak oczarowana, że już wychodzi za mąż, jest gotowa się przeprowadzać do innego miasta. Bo przecież taki fajny. Nijak nie da się jej wytłumaczyć, że w Internecie to facet szuka taniego szybkiego seksu, a nie żony. Nie trzeba chodzić do kina, czy kawiarni, od razu prosto do łóżka! Kiedy zaproponowała jednemu kawę, to usłyszała, że kawę to on ma w kuchni, a jemu się bzykać chce! Dziewczyny zrozumcie, że facet to myśliwy, musi zdobywać, taka jego natura i tu nic się nie zmienia na przestrzeni pokoleń i lat. Im trudniejsza kobieta tym bardziej kręci. Kiedy ty zdejmujesz majtki zanim on jeszcze zaprosi cię na pierwszą randkę to nie dziw się, że następnej nie będzie. A dlaczego? A dlatego, bo było fajnie, ale szybko i on jest przekonany, że przed każdym zdejmujesz te majtki. W jego oczach jesteś na raz i dla każdego, a on chce być tym jednym jedynym. Do łóżka pójdzie z każdą której wpadie między nogi, ale to potrzeba czysto fizjologiczna. Mam takiego sąsiada – Twindera tak go nazywam. Nie jestem w stanie zliczyć ile kobiet przez tydzień przewija się przez jego dom. Na początku nie mogłam się połapać czy to ten sam facet, czy kilku podobnych, bo ciągle inne kobiety. Nie ma dnia żeby wieczorkiem jakiejś nie prowadził albo ranka żeby z jakąś nie wychodził. Jest kilka, które są na stałe, chyba ze cztery. Twinder jest mistrzem, potrafi auto zostawić na awaryjnych, przelecieć pannę, odwieść i wrócić do domu z następną. Ma około trzydziestu lat, jest przystojny i zawodowo uprawia ten sport. Kto wie może chłopak się przygotowuje na jakąś olimpiadę Twinderów? Ileś z tych dziewczyn pewnie myśli, że są jedyne, że to jest to, że założą rodzinę. Natomiast on jest typowym drwalem i rżnie w tym swoim tartaku co popadnie. Bo facet jak kocha, moje drogie, to już kocha na zabój. Z ust mężczyzn i tylko mężczyzn słyszałam, że kocha się tylko raz w życiu! Z miłości do kobiety można robić różne głupstwa, grać na gitarze pod jej balkonem pół nocy. Obsypać jej auto płatkami róży w dniu imienin, przejechać pół Polski żeby zobaczyć ją przez 15 minut. Dla zakochanego faceta nie ma rzeczy niemożliwych i nigdy – uwaga – przenigdy nie ukrywa wybranki swojego serca przed światem. Kobieta dla mężczyzny jest jak najmodniejszy gadżet, chce się nią pochwalić, jest dumny ze swojej zdobyczy. Więc przedstawia ją kolegom, rodzinie. Dzwoni, mówi że tęskni, przynosi kwiaty, ogląda te nasze babskie głupie filmy (za to poświęcenie szczerze facetów podziwiam, bo ja nie dałabym rady oglądać tych ich ociekających krwią fimów). Jeżeli spotykasz się z facetem to już wiesz kiedy traktuje cię poważnie. Jeżeli spotyka się z tobą tylko w hotelu na sex, jeżeli nie znasz jego znajomych, rodziny – to już masz jasność sytuacji, to tylko bzykanie i nic więcej z tego nie będzie. Oni potrafią kochać całe życie jedną kobietę, aż do bólu. Znam przypadki gdzie porzucony przez tą jedyną trzydzieści lat temu kocha ją do dziś! Po drodze jakoś ułożył sobie życie, ożenił się, ale kocha swoją szkolną miłość. Bo dla niej robił te wszystkie głupstwa z miłości, biegał z kwiatkami, przywoził w nocy batonika, bo miała okres i smaki. Dla niej rowerem przemierzał miasto wszerz i wzdłuż w poszukiwaniu przeróżnych zachcianek. Dla niej zmienił uczelnię i miasto studiów. Ciągle czeka w pogotowiu – w razie gdyby czegoś potrzebowała pomoże. „ Wiesz, bo takie rzeczy z miłości robi się tylko raz, potem już nigdy się tak nie zaangażujesz, choćbyć chciał. Ożeniłem się po drodze, ale kocham tylko Baśkę. Mam wspaniałą żonę i nie potrafię jej tak kochać – powiedział ze smutkiem. – Kiedyś myślałem, że to się ułoży, że minie, a teraz już wiem że kocha się tylko raz”. Kiedy usłyszłam te słowa od dojrzałego mężczyzny i zobaczyłam w jego oczach tęsknotę, smutek i żal, pomyślałam „Baśka ty głupia cipo”. Mam kolegę, który za czasów naszej młodości kiedy nie było jeszcze Internetu i portali randkowych „przeleciał” całą okolicę. Zasięg miał spory, lepszy niż dziś telefonia komórkowa. Nie był wyjątkowo przystojny, ale miał to coś. Przy nim każda kobieta czuła się wyjątkowa. Całe szczęście ja Szamana poznałam kiedy już byłam szczęśliwą mężatką, bo pewnie też bym padła jego ofiarą. Był moim dobrym kumplem i przy kawie nie raz opowiadał co nieco. Krzywdził kobiety. Zawsze mu tłumaczyłam, że trafi kosa na kamień. Potrafił mieszkać z dziewczyną, a kiedy ta wyjechała za granicę do pracy, zostawiając go w swoim mieszkaniu, zamieszkał tam z następną. Nie jest to miłe kiedy wracasz do siebie, a drzwi otwiera ci obca kobieta i na pytanie co tu robi, mówi że mieszka z zalał długie lata, nie potrafił się ustatkować. Zupełnie nieoczekiwanie zakochał się do szaleństwa w kobiecie swojego pokroju, czego rzecz jasna nie był świadomy. Zmienił dla niej całe swoje dotychczasowe życie. Niestety tym razem to on był zdradzany. Kiedy się o tym dowiedział (zaskoczył mnie najbardziej i wtedy zrozumiałam, że sie zakochał) nie wierzył, biegał po mieście jak mały chłopiec i pytał ludzi czy to prawda. Ona nie kryła się wcale z tym, że ma nowego faceta, a właściwie, że ma dwóch. Wybrała młodszego. Nasz Szaman, zapłacił wysoką cenę za tę miłość. Wpadł w alkoholizm, stracił pracę. W wieku czterdziestu lat wylądował u matki na garnuszku. A ona wyszła za mąż, urodziła dziecko. Przez pewien czas, będąc już z tym nowym, potrafiła nocą wpadać do Szamana na szybki numerek, dając mu nadzieję, że może jednak… Minęło prawie dwadzieścia lat, a on dalej czeka… Drogie koleżanki więc zapewniam Was, że faceci też potrafią kochać, a tylko od nas samych zależy czy damy się pokochać czy też nie. Szacunek do samej siebie jest najważniejszy, odrobina zdrowego egoizmu i dajmy facetowi to co lubi najbardziej. I nie o sex mi chodzi. Dajmy mu się zdobywać. Pozwólmy mu być rycerzem, niech czuje, że walczy. Nie bójmy się, że odpuści. Jeżeli mu zależy to będzie walczył do końca, a jeżeli nie, to czeka nas tylko szybki sex, płacz przed ulubionym serialem i wielki kubeł lodów.