Badanie: Prawie połowa Polaków obgaduje szefa za plecami, a co trzeci pracownik wyniósł z biura drobne przedmioty Dariusz Lis on LinkedIn: Badanie: Prawie połowa Polaków obgaduje szefa za Za plecami to bezpruderyjna i zmysłowa powieść o wpływie, jaki wojna wywiera na mężczyzn i kobiety, na ich seksualność oraz role społeczne. Szyjan tworzy wielowymiarowy portret młodych Ukrainek i Ukraińców z całym bagażem współczesności, skomplikowanym stosunkiem do ojczyzny i tęsknotą za bezpieczniejszym i bardziej Obgaduje mnie za plecami mówiąc nieprawdę. I jeśli obgaduje to staram sie nie wytrącić ze stoicyzmu. musicie być asertywnii to nie ważne czy ktoś był miły czy nie wiem.. 10 lat Oto kilka z nich. 1. IGNORUJ JĄ. Jest to sposób na toksyczną koleżankę w pracy, który przynosi najwięcej efektów. Staraj się jednak nie robić tego w sposób rażący, aby nie zyskać w niej wroga. Nie powinniśmy jej też za wszelką cenę urażać. Najlepiej daj do zrozumienia, że nie bardzo skupiasz się na tym, co mówi. Wolę zdecydowanie czas spędzić w gronie najbliższych niż z pseudo przyjaciółkami, które zaraz obgadają za plecami. A Ciebie drogi Yoghurcie proszę abyś nie wyrywał z kontekstu mojej całej wypowiedzi pojedyńczych słów, bo to wygląda jakbyś się nie miał juz do czego przyczepić a koniecznie bardzo tego chciał. Oto kilka znaczących cytatów o ludziach mówiących o tobie za twoimi plecami, które musisz przeczytać, aby zrozumieć, dlaczego ludzie mówią o tobie za twoimi plecami. To zabawne, jak gadasz bzdury za moimi plecami. I to jest wręcz komiczne, że myślisz, że jestem nieświadomy. To zabawne, że ludzie, którzy znają cię najmniej Ale tak naprawdę jest bardzo niepewny siebie i zakompleksiony. Aby poprawić sobie samopoczucie, chętnie obgaduje inne osoby, a że ciągle ma zły humor, to buzia mu się nie zamyka. Potrafi śmiać się z kogoś za jego plecami, jednak przyłapany na tym udaje, że nie wie, o co chodzi. Na koniec moja wybawiajaca sentencja, choc moze starszej pani nie wypada tak sie wyrazac- Jesli ktos obgaduje mnie za plecami to jest w swietnej pozycji aby pocalowac mnie w d,,,,. Kazdy z was kochani jest wspanialym czlowiekiem, wartosciowym, prawdopodobnie zmanipulowanym-patrz jw o gwiezdzie no a opakowanie kiedys i tak sie pomarszczy i Jak nie wiesz to nie gadaj . spójrz na siebie. Nie znasz osoby a oceniasz , znasz moje imię nie znasz mojej historii. !! I jak ktoś ma na imię Sandra to niby obgaduje za plecami hahaha JG jasne . chłopaki którzy maja na imię Patryk to tylko umieją wykorzystać dziewczynę oraz zranić . Widzę, że wezbrało oburzenie na Macrona i Scholza za to, że rozmawiali z Putinem. Po pierwsze nie będzie żadnego porozumienia za plecami Ukrainy. Jeśli ktoś tak myśli to Bd4wE. zapytał(a) o 14:19 Co czujesz gdy inni ludzie Cię obgadują za plecami ? Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 15:02 Obchodzi mnie to tyle co pies, który właśnie obsikuje trawnik sąsiada. koxxs odpowiedział(a) o 19:14 blocked odpowiedział(a) o 15:38 Skoro robią to za plecami, nie widzę tego. Więc nic nie czuję. mimiendo odpowiedział(a) o 14:22 Przychodzi mi na myśl tekst piosenki czysta brudna prawda, a konkretnie fragment:'Po pierwsze ku*wa mnie nie znasz, nie masz pojęcia, kim jestem i jaki drzemie we mnie potencjał. Mówisz o hejtach? To zapamiętaj! Że ten kto ich nie ma nigdy nie ruszy się z miejsca' blocked odpowiedział(a) o 16:48 Najpierw złość a potem... ciekawość. Od zawsze zastanawia mnie fakt co nowego mogli na mój temat wymyślić. A nóż dowiem się czegoś o czym nawet sama wcześniej nie wiedziałam :P blocked odpowiedział(a) o 14:24 Mam na takich ludzi, pozdrawiam. Cruauté. odpowiedział(a) o 00:39 SZCZERZE? PRZEJMUJĘ SIĘ TYM, WIEM GŁUPIE. Cieszę się, że się mną ktoś interesuje i że mi zazdrości. Fajnie być chlebem dla masy społecznej która żywi się plotkami Myślę, coś w stylu "s*ki", albo "OW JAKI FEJM OMG POSR*M SIĘ ZARAZ W GACIE"Wiesz takie. Magiczne chwile. Jest mi przykro i zastanawiam się, czy faktycznie coś ze mną nie tak. EKSPERTGrayson odpowiedział(a) o 15:58 Maryse1 odpowiedział(a) o 14:22 Nic mnie to nie obchodzi oni za mnie życia nie przeżyją więc po co mam się przejmować opinią innych. Mój dul prawie znika dowiadując się, że jest ktoś kto ma jeszcze nudniejsze zycie od mojego. blocked odpowiedział(a) o 15:00 Jeśli nie jest to mój przyjaciel, bądź bliska mi osoba, nie przejmuję się tym. Olewam i robię swoje. :3 maslook odpowiedział(a) o 18:15 żall mi takich ludz jak do mnie coś mają to niech mi powiedzą to prosto w oczy blocked odpowiedział(a) o 19:08 Czuje, że mi się rozrośnie jak wszystko to co ktoś o mnie powie tam wyląduje. Belief odpowiedział(a) o 06:15 Większość twierdzi, że mają to gdzieś, a i tak wiadomo, że są wściekli, smutni czy co tam jeszcze. Nie wierzę, że ktoś ma w dupie to, co inni mówią na jego temat. Taka "obojętność" jest tylko na pokaz, tak naprawdę gotują się od to co WSZYSCY - przygnębienie, złość i ciekawość. blocked odpowiedział(a) o 08:20 Mam ochotę im przywalić glanem ;d Ale szkoda glana na ich ryj :/ -,- złość ! [LINK] sprawa miłosna odpowiesz ? blocked odpowiedział(a) o 14:21 Jak pierwszy odpowiadający swój wewnętrzny śmiech. Czuję także współczucie dla tych co to robią. Żal mi ich, bo nie mają co robić :D EKSPERTDrysh odpowiedział(a) o 16:57 W ogóle nie biorę tego do głowy, bo ja i tak znam prawdę. Obgadywanie dosc często jest wynikiem zazdrości. jdksjcdk odpowiedział(a) o 18:57 nie wiem. miłe to nie jest, ale w sumie co mnie to interesuje. Mam to gdzieś. Nie interesuje mnie zdanie innych na mój temat. blocked odpowiedział(a) o 06:56 Czuje się jak gwiazda. widać że osoba która mnie obgaduje ma tak nudne życie że musi o kimś plotkować aby umilic sobie ten żywot Po prostu sie nie przejmuje znajduje nowych znajomych a z tamtymi zrywam ontakt nawet jesli chca mnie przeprosic to nigdy nie przyjmuje ;D proste.. Nabijam się z tych ludzi . -,- Jestem zla i nieodzywam sie do tej osoby poki mnie nie przeprosi :/ Ja czuję się osamotniona , jednak zawsze mam swoją przyjaciółke na , którom mogę liczyćWiesz ja na to niezwracam uwagi . ale często mówie o tej osobie różne rzeczy EKSPERTkarola2672 odpowiedział(a) o 17:09 Złość, żal, smutek, nienawiść blocked odpowiedział(a) o 09:49 Śmieję się z większość nic o mnie nie wie,a okazuje się że ma najwięcej do powiedzenia na mój resztą ja i tak się dowiem kto i co o mnie taką sąsiadkę,która ciągle na mnie coś że się tnę (ta...mazakami... -,-),że mam chłopaka,który się nade mną znęca (tak,tak już...Gdybym tylko miała chłopaka) itd. itd... Ale najdziwniejsze jest to,że ona myśli że jest taka odważna ... A w twarz mi tego NIE cóż,tak czy inaczej z takich osób powinno się śmiać,moim skromnym zdaniem. :) blocked odpowiedział(a) o 06:01 blocked odpowiedział(a) o 10:39 Mam na takich ludzi jestem wkurzona, najczęściej płaczę ze złości lub opowiadam o tym przyjaciółce by się wyładować, lub po prostu mnie to wisi bo znam tę osobę i wiem jak bardzo jest niemiła i się nie zmieni... Lycoris odpowiedział(a) o 12:36 blocked odpowiedział(a) o 17:01 ja sie zloszcze idę tam i na nich krzycze i troszke pyskuje! blocked odpowiedział(a) o 11:26 Mi zawsze się robi głupio. Rozpaczam,że mają coś do mnie. Nie umiem mieć anonim04 odpowiedział(a) o 12:58 Olewam too ... Widocznie mi czegoś cholernie zazdroszczą ... Śmiech :D Szkoda mi, że ktoś ma tak mało interesujące życie, że musi zająć się moim :) blocked odpowiedział(a) o 09:58 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub W autobusie słyszymy o rządowym spisku, w mięsnym o sztucznie hodowanych kurczakach, a na rynku możemy dowiedzieć się, jak z zanieczyszczonej gleby rodzą się dzieci z dwoma głowami. Zamiast z politowaniem pokiwać głową i pójść dalej, słuchamy uważnie i niestety - wierzymy. Oglądamy wiadomości, czytamy gazety, a tam zewsząd czyhają na nas afery, spiski i konfabulacje. W końcu trzecią wojnę światową widzimy już za każdym rogiem, a brak gazu to dla nas przypuszczalnie rychły atak armii rosyjskiej. Skąd te lęki i obawy? "Niektórzy ludzie stali się tak cyniczni, że przestali wierzyć w cokolwiek. Ich naturalny sceptycyzm został zastąpiony przez totalne załamanie zaufania, przez przekonanie, że każdy dookoła kłamie" – mówi światowy ekspert w dziedzinie paranoi, Daniel Freeman. CHOROBA XXI WIEKU Freeman razem ze swoim bratem Jasonem wydał właśnie książkę "Paranoja – Lęk XXI wieku". Jej główną tezą jest, że obecnie cierpimy na większy lęk cywilizacyjny niż kiedykolwiek wcześniej, choć paradoksalnie jesteśmy dużo bardziej bezpieczni. Kiedyś takie obawy dotyczyły zaledwie 1 procenta populacji i były to głównie osoby ze zdiagnozowaną schizofrenią, depresją lub innymi zaburzeniami psychicznymi. Dzisiaj lęk dotyka niemal każdego z nas. Według obecnych badań, aż 25 procent ludzi budzi się z obawą co przyniesie jutro. Jaka katastrofa na nas spadnie, jaki kryzys nas dosięgnie? Czarna godzina to już nie jest odległa przyszłość, wydaje nam się, że dosięgnie nas lada CZEKA ZA ROGIEM Ten spodziewany przez nas kryzys to wcale niekoniecznie musi być spisek obcego rządu lub agencja inwigilacji, która umieściła kamerę w twojej toalecie. Są też lęki bardziej realne, wzniecone głównie przez media, które w pogoni za coraz bardziej wstrząsającym newsem, wywołują w ludziach skrzywiony obraz świata. Boimy się więc głównie, że w piaskownicy czyha pedofil, że kiedy ktoś się śmieje - to na pewno z nas, albo że do naszej zupy w restauracji napluł złośliwy kucharz. Niektórzy rezygnują już z kupowania mięsa, nie z powodu wegetarianizmu, tyko z obawy przed jego pochodzeniem. PARANOJA A ZWYKŁY LĘK Łatwo pomylić paranoję ze zwykłym lękiem. Boimy się, że nas zwolnią, ale wiemy, że znajdziemy inną pracę dzięki swoim umiejętnościom i doświadczeniu. W przypadku paranoi, jesteśmy przekonani, że ktoś na nas doniósł, że zmówiono się, żeby właśnie nas usunąć z firmy, że jesteśmy już skończeni w środowisku. To nadanie komuś lub czemuś intencji skrzywdzenia intencjonalnie nas wyróżnia paranoje od codziennych obaw. KTO LUB CO WYWOŁUJE ZBIOROWĄ HISTERIĘ Według Freemana na szerzenie się paranoi wpływ ma głównie urbanizacja. Przez ostatnie 15 lat swoich badań, naukowiec znalazł rozmaite połączenia pomiędzy wzrostem tej choroby a wzrostem jakości życia. Przykładowo w Szwecji zaobserwowano, że większy poziom paranoi mają osoby mieszkające w dużych aglomeracjach. Widać więc, że wpływ na to miał wzrost demograficzny,migracja ludzi do miast, globalizacja, rosnące zanieczyszczenie, wzrost zarobków - czyli więcej do stracenia, szeroki udział mediów w naszym życiu i wszechobecna nawet w przymierzalni kamera. Sam wzrost cywilizacyjny jeszcze nie robi nam szkody. Do tego dochodzi równie mocno nadwyrężana psychika i wtedy dopiero powstaje problem. W tak dużym natężeniu bodźców, informacji i hałasu, nasz mózg stopniowo przestaje filtrować zagrożenia i każda jedna informacja dociera do niego jako potencjalne zagrożenie. Stan podwyższonej uwagi utrzymywany dłużej niż przez tydzień odbija się dużym echem na przeciążonym mózgu, który przestaje pracować według normalnych zasad. Freeman podaje przykład rodziców, którzy z powodu zagrożeń czających się w okolicy placu zabaw, nie wypuszczają dzieci z domu, wynagradzając im to słodyczami. Dzieci tyją, ale są bezpieczne. Nieważne, że groźba powikłań zdrowotnych z powodu nadwagi jest dużo bardziej prawdopodobna od tego, że dziecko wypadnie na ulicę po piłkę i zostanie rozjechane przez samochód. W tym przypadku myślenie racjonalne nie I JAK NA SIEBIE UWAŻAĆ Paranoja narasta głównie u ludzi w okolicy 20. roku życia, wciąż podatnych na wpływ środowiska czy autorytetów. Potem odpuszcza, by znowu powrócić u osób w podeszłym wieku, kiedy zaczynają się problemy ze słuchem i z samodzielnością. O paranoi mówi się wciąż bardzo mało, swoją karierę wciąż jeszcze robią różne fobie i depresja, a półka poradników o tym zjawisku, nie istnieje. W łagodnych przypadkach paranoi dobrze by było odizolować się od wszelkich bodźców, najlepiej w otoczeniu przyrody. W ostrych przypadkach konieczna będzie terapia behawioralna. Tymczasowa rada, jakiej udziela spec od paranoi, to nie dać się zwieść swoim obsesyjnym myślom i podejrzeniom. To jeszcze nie są fakty, tylko domysły – trzeba o tym pamiętać! Jeśli uporczywie pojawia się w twojej głowie myśl o konkretnym bliskim zagrożeniu, staraj się znaleźć na nią kontrargument. Wtedy okaże się, że większość obaw daje się racjonalnie wytłumaczyć i odgonić. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję czeresniowysad Dołączył: 2014-10-19 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1544 6 marca 2021, 20:04 Czy wg was mozna wyczuć kto jest szczery a kto udaje, a za plecami naszymi nie jest w porządku? Edytowany przez czeresniowysad 6 marca 2021, 20:05 agazur57 Dołączył: 2017-03-21 Miasto: Leśna Góra Liczba postów: 5694 7 marca 2021, 11:12 Generalnie w pracy to raczej przyjaciół nie znajdziesz. Nawet jak ktoś jest ok, to nie wiadomo czy w sytuacji kryzysowej cię nie sprzeda. Juz kilka takich "przyjaźni" widziałam. U mnie odgórnie jest okreslone jakich tematow nie powinno sie poruszać- np. polityka i religia. IfYouWereThereBeware 7 marca 2021, 18:56 IfYouWereThereBeware napisał(a):Despacitoo napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Wychodzi po czasie. Ja w pracy nie poruszam tematów bardzo osobistych, nie rozmawiam o swoich problemach osobistych, o rodzinie, o religii i polityce, a już na pewno nie o kłótni jakiejś z mężem:). Nie obgaduje nikogo, nie komentuje ich pracy. Problemy poruszam z szefem jesli juz jakies są, ale nie na zasadzie donosicielstwa, bardziej np jesli mozna jakiś proces usprawnić itd. Taką mam zasadę i jeśli ktoś mnie próbuje wciągnąć w takie konwersacje, wprost stawiam granicę. Tak to u nas działa. Wazeliniarzy wyczuwam na kilometr, zresztą bardzo łatwo przychodzi mi w realnym życiu rozpracować ludzi wokół. Tych toksycznych unikam jak sie da. ja poruszam tematy osobiste , ale wczesniej dana osobe znam zazwyczaj juz niezle dosc dlugo sie otwieram:p a nawet jesli bym cos powiedziala o mezu to co ta osoba moglaby z tym zrobic ? Ale jak ognia unikam komentowania innych pracownikow do kogokolwiek z pracy, chyba ze jestem proszona o opinie przez pracodawce odnosnie kogos a i wtedy waze kazde slowo ;p jak ktos mnie tak po ludzku wkurza to zwykle mowie o tym, ale w domu, w robocie profesjonalizm stawiam na pierwszym miejscu, relacje maja byc poprawne czy kogos lubie czy nie lubie, bo jak musze z nim pracowac to konflikty tylko utrudnilyby zycie. Robota ma byc zrobiona i koniec , a bym uznala kogos za dobrego znajomego no to dluzszy czas musi minac tak z rok to minimum i w miedzyczasie jest szansa ze juz wyjda jakies kwiatki, jesli dana osoba jest jakas toksyczna. Natomiast moje miejsce pracy jest specyficzne bo sa to glownie mezczyzni przez co mam wrazenie ze malo jest zawisci, obgadywania etc. u kobiet z tym troche gorzej U mnie w pracy tez prawie sami faceci, wiec jest o tyle łatwiej. U mnie sytuacja jest na tyle specyficzna, że pracujemy z mężem w tej samej firmie. Nie w tej samej grupie, nie na tym samym stanowisku, ale mimo wszystko, w tym samym budynku, i mimo wszystko profesjonalnie musimy się duzo kontaktować. Ale kiedy się poznaliśmy, pracowaliśmy wlasnie w tej samej grupie ok 25 osob , przez ok rok nikt nawet nie wiedzial, ze sie spotykamy, wydało się jak wzięliśmy wakacje w dokladnie tym samym czasie 3 razy z rzędu w ciagu 4 miesiecy :p Tak nam już zostało, ze nie poruszamy w pracy spraw osobistych. A o polityce czy religii nie rozmawiam nauczona doswiadczeniem;) A tolerancję na alkohol mam zerową, wiec z kolegami i koleżankami z pracy sie nie upijam. W domu to co innego, oboje wiemy kto nas wzajemnie wkurza i dokładnie dlaczego:) przybij piateczke, my 3 lata. Jedynie moja najbliższa kolezanka sie domyślila, po naszych spojrzeniach ? nikomu nie powiedziała, to o niej świadczy. Przybijam, my tez 3 lata:)) fajna koleżanka! My byliśmy tematem gorączkowych plot, bo zaraz potem zaszłam w (planowaną) ciążę i było gadanie za plecami ze strony kilku osób, ze wpadka, ze bez ślubu, ze na pewno zle to się skończy... wtedy juz wiedziałam, że życie osobiste zostaje poza pracą Nikomu się nie tłumaczyliśmy, ale koleżanka z pracy vyla w ciąży w tym samym czasie i co śmieszne, po ślubie 5 lat. Sama przyznawała otwarcie, ze ciaza byla wpadką, bo dzieci nie planowali;) także naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Kiedy nasz związek się wydal, jeden kolega z pracy strzelił FOCHA, ze nie wiedział nic, ale to taki typ, któremu sie wydaje, ze nic mu nigdy nie umyka, wiec byl bardziej wkurzony na siebie niz na nas :) O ślubie tez nikt nie wie, ani o drugiej ciąży haha bo od roku pracujemy zdalnie, a slub wzięliśmy covidowy w ubiegłym miesiącu. Edytowany przez IfYouWereThereBeware 7 marca 2021, 18:57 Dołączył: 2007-02-06 Miasto: Liczba postów: 10559 7 marca 2021, 19:06 IfYouWereThereBeware napisał(a):awokdas napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Despacitoo napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Wychodzi po czasie. Ja w pracy nie poruszam tematów bardzo osobistych, nie rozmawiam o swoich problemach osobistych, o rodzinie, o religii i polityce, a już na pewno nie o kłótni jakiejś z mężem:). Nie obgaduje nikogo, nie komentuje ich pracy. Problemy poruszam z szefem jesli juz jakies są, ale nie na zasadzie donosicielstwa, bardziej np jesli mozna jakiś proces usprawnić itd. Taką mam zasadę i jeśli ktoś mnie próbuje wciągnąć w takie konwersacje, wprost stawiam granicę. Tak to u nas działa. Wazeliniarzy wyczuwam na kilometr, zresztą bardzo łatwo przychodzi mi w realnym życiu rozpracować ludzi wokół. Tych toksycznych unikam jak sie da. ja poruszam tematy osobiste , ale wczesniej dana osobe znam zazwyczaj juz niezle dosc dlugo sie otwieram:p a nawet jesli bym cos powiedziala o mezu to co ta osoba moglaby z tym zrobic ? Ale jak ognia unikam komentowania innych pracownikow do kogokolwiek z pracy, chyba ze jestem proszona o opinie przez pracodawce odnosnie kogos a i wtedy waze kazde slowo ;p jak ktos mnie tak po ludzku wkurza to zwykle mowie o tym, ale w domu, w robocie profesjonalizm stawiam na pierwszym miejscu, relacje maja byc poprawne czy kogos lubie czy nie lubie, bo jak musze z nim pracowac to konflikty tylko utrudnilyby zycie. Robota ma byc zrobiona i koniec , a bym uznala kogos za dobrego znajomego no to dluzszy czas musi minac tak z rok to minimum i w miedzyczasie jest szansa ze juz wyjda jakies kwiatki, jesli dana osoba jest jakas toksyczna. Natomiast moje miejsce pracy jest specyficzne bo sa to glownie mezczyzni przez co mam wrazenie ze malo jest zawisci, obgadywania etc. u kobiet z tym troche gorzej U mnie w pracy tez prawie sami faceci, wiec jest o tyle łatwiej. U mnie sytuacja jest na tyle specyficzna, że pracujemy z mężem w tej samej firmie. Nie w tej samej grupie, nie na tym samym stanowisku, ale mimo wszystko, w tym samym budynku, i mimo wszystko profesjonalnie musimy się duzo kontaktować. Ale kiedy się poznaliśmy, pracowaliśmy wlasnie w tej samej grupie ok 25 osob , przez ok rok nikt nawet nie wiedzial, ze sie spotykamy, wydało się jak wzięliśmy wakacje w dokladnie tym samym czasie 3 razy z rzędu w ciagu 4 miesiecy :p Tak nam już zostało, ze nie poruszamy w pracy spraw osobistych. A o polityce czy religii nie rozmawiam nauczona doswiadczeniem;) A tolerancję na alkohol mam zerową, wiec z kolegami i koleżankami z pracy sie nie upijam. W domu to co innego, oboje wiemy kto nas wzajemnie wkurza i dokładnie dlaczego:) przybij piateczke, my 3 lata. Jedynie moja najbliższa kolezanka sie domyślila, po naszych spojrzeniach ? nikomu nie powiedziała, to o niej świadczy. Przybijam, my tez 3 lata:)) fajna koleżanka! My byliśmy tematem gorączkowych plot, bo zaraz potem zaszłam w (planowaną) ciążę i było gadanie za plecami ze strony kilku osób, ze wpadka, ze bez ślubu, ze na pewno zle to się skończy... wtedy juz wiedziałam, że życie osobiste zostaje poza pracą Nikomu się nie tłumaczyliśmy, ale koleżanka z pracy vyla w ciąży w tym samym czasie i co śmieszne, po ślubie 5 lat. Sama przyznawała otwarcie, ze ciaza byla wpadką, bo dzieci nie planowali;) także naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Kiedy nasz związek się wydal, jeden kolega z pracy strzelił FOCHA, ze nie wiedział nic, ale to taki typ, któremu sie wydaje, ze nic mu nigdy nie umyka, wiec byl bardziej wkurzony na siebie niz na nas :) O ślubie tez nikt nie wie, ani o drugiej ciąży haha bo od roku pracujemy zdalnie, a slub wzięliśmy covidowy w ubiegłym miesiącu. no ale slub chyba trzeba zglosic jesli nazwisko zmienione. ciaza to zalezy jaka praca, jesli duzo przy komputerze to chyba tez trzeba zglosic zeby zakres pracy jakos dopasowac. (Pamietam ze kiedys w mojej firmie dziewczyny z dzialu komputerowego mialy zmieniane stanowisko, czy cos w tym rodzaju). Dołączył: 2009-10-19 Miasto: Kraków Liczba postów: 4178 7 marca 2021, 19:33 Zauwazylam w swojej pracy, ze jesli ktos obrabia tylek osobie, z ktora ogolnie rozmawia milo za jej plecami tak samo robi z kazdym. Bardzo tego nie lubie i wole osoby, ktore jada rowno i wala z mostu jak maja problem niz takich "obgadywaczy" cichych i milych a za plecami wrednych. Kamykoid Dołączył: 2018-03-10 Miasto: warszawa Liczba postów: 279 7 marca 2021, 19:43 czeresniowysad napisał(a):Czy wg was mozna wyczuć kto jest szczery a kto udaje, a za plecami naszymi nie jest w porządku? Dopóki się na kimś nie przejedziesz, nie zobaczysz że ktoś na przykład kogoś obgaduje przy tobie, to raczej nie wywróżysz jaki ktoś jest. Owszem, po niektórych widać że zachowują się niespójnie, ale są też tacy którzy doskonale potrafią grać. Edytowany przez Kamykoid 7 marca 2021, 19:44 awokdas 7 marca 2021, 20:06 IfYouWereThereBeware napisał(a):awokdas napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Despacitoo napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Wychodzi po czasie. Ja w pracy nie poruszam tematów bardzo osobistych, nie rozmawiam o swoich problemach osobistych, o rodzinie, o religii i polityce, a już na pewno nie o kłótni jakiejś z mężem:). Nie obgaduje nikogo, nie komentuje ich pracy. Problemy poruszam z szefem jesli juz jakies są, ale nie na zasadzie donosicielstwa, bardziej np jesli mozna jakiś proces usprawnić itd. Taką mam zasadę i jeśli ktoś mnie próbuje wciągnąć w takie konwersacje, wprost stawiam granicę. Tak to u nas działa. Wazeliniarzy wyczuwam na kilometr, zresztą bardzo łatwo przychodzi mi w realnym życiu rozpracować ludzi wokół. Tych toksycznych unikam jak sie da. ja poruszam tematy osobiste , ale wczesniej dana osobe znam zazwyczaj juz niezle dosc dlugo sie otwieram:p a nawet jesli bym cos powiedziala o mezu to co ta osoba moglaby z tym zrobic ? Ale jak ognia unikam komentowania innych pracownikow do kogokolwiek z pracy, chyba ze jestem proszona o opinie przez pracodawce odnosnie kogos a i wtedy waze kazde slowo ;p jak ktos mnie tak po ludzku wkurza to zwykle mowie o tym, ale w domu, w robocie profesjonalizm stawiam na pierwszym miejscu, relacje maja byc poprawne czy kogos lubie czy nie lubie, bo jak musze z nim pracowac to konflikty tylko utrudnilyby zycie. Robota ma byc zrobiona i koniec , a bym uznala kogos za dobrego znajomego no to dluzszy czas musi minac tak z rok to minimum i w miedzyczasie jest szansa ze juz wyjda jakies kwiatki, jesli dana osoba jest jakas toksyczna. Natomiast moje miejsce pracy jest specyficzne bo sa to glownie mezczyzni przez co mam wrazenie ze malo jest zawisci, obgadywania etc. u kobiet z tym troche gorzej U mnie w pracy tez prawie sami faceci, wiec jest o tyle łatwiej. U mnie sytuacja jest na tyle specyficzna, że pracujemy z mężem w tej samej firmie. Nie w tej samej grupie, nie na tym samym stanowisku, ale mimo wszystko, w tym samym budynku, i mimo wszystko profesjonalnie musimy się duzo kontaktować. Ale kiedy się poznaliśmy, pracowaliśmy wlasnie w tej samej grupie ok 25 osob , przez ok rok nikt nawet nie wiedzial, ze sie spotykamy, wydało się jak wzięliśmy wakacje w dokladnie tym samym czasie 3 razy z rzędu w ciagu 4 miesiecy :p Tak nam już zostało, ze nie poruszamy w pracy spraw osobistych. A o polityce czy religii nie rozmawiam nauczona doswiadczeniem;) A tolerancję na alkohol mam zerową, wiec z kolegami i koleżankami z pracy sie nie upijam. W domu to co innego, oboje wiemy kto nas wzajemnie wkurza i dokładnie dlaczego:) przybij piateczke, my 3 lata. Jedynie moja najbliższa kolezanka sie domyślila, po naszych spojrzeniach ? nikomu nie powiedziała, to o niej świadczy. Przybijam, my tez 3 lata:)) fajna koleżanka! My byliśmy tematem gorączkowych plot, bo zaraz potem zaszłam w (planowaną) ciążę i było gadanie za plecami ze strony kilku osób, ze wpadka, ze bez ślubu, ze na pewno zle to się skończy... wtedy juz wiedziałam, że życie osobiste zostaje poza pracą Nikomu się nie tłumaczyliśmy, ale koleżanka z pracy vyla w ciąży w tym samym czasie i co śmieszne, po ślubie 5 lat. Sama przyznawała otwarcie, ze ciaza byla wpadką, bo dzieci nie planowali;) także naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Kiedy nasz związek się wydal, jeden kolega z pracy strzelił FOCHA, ze nie wiedział nic, ale to taki typ, któremu sie wydaje, ze nic mu nigdy nie umyka, wiec byl bardziej wkurzony na siebie niz na nas :) O ślubie tez nikt nie wie, ani o drugiej ciąży haha bo od roku pracujemy zdalnie, a slub wzięliśmy covidowy w ubiegłym miesiącu. wiesz, ze opowiadasz nasz życiorys? 😂😂😂 może jesteś mna w jakims innym zyciu czy co hehehe , u nas wszystko sie "ryplo" jak zaszłam w ciążę Dołączył: 2007-02-06 Miasto: Liczba postów: 10559 7 marca 2021, 20:11 19Nika86 napisał(a):Berchen napisał(a):Despacitoo napisał(a):bardzo latwo. Nie otwierasz sie przed ta osoba tylko gadasz na bezpieczne tematy etc i czekasz cierpliwie czy nie zacznie komus obrabiac doopy. Jesli obrabia innym to Tobie pewnie tez ?, wlasnie przechodze to w nowej pracy, nowa kolezanka probuje robic wrazenie pracowitej, obrobila d. wszystkim po kolei a po dwoch miesiacach pracy z nia stwierdzam ze to len smierdzacy probujacy nadrobic jezykiem. To norma tu w De. ? Ps. Berchen zablokowalas mnie? ? zamknelam na jakis czas pamietnik, ty tez chyba nic nie piszesz. 19Nika86 7 marca 2021, 20:16 Berchen napisał(a):19Nika86 napisał(a):Berchen napisał(a):Despacitoo napisał(a):bardzo latwo. Nie otwierasz sie przed ta osoba tylko gadasz na bezpieczne tematy etc i czekasz cierpliwie czy nie zacznie komus obrabiac doopy. Jesli obrabia innym to Tobie pewnie tez ?, wlasnie przechodze to w nowej pracy, nowa kolezanka probuje robic wrazenie pracowitej, obrobila d. wszystkim po kolei a po dwoch miesiacach pracy z nia stwierdzam ze to len smierdzacy probujacy nadrobic jezykiem. To norma tu w De. ? Ps. Berchen zablokowalas mnie? ? zamknelam na jakis czas pamietnik, ty tez chyba nic nie piszesz. Tak Berchen ja tez zamknelam pamietnik i wszystko wykasowalam....Bo mialam ta Pania Monike w znajomych...... Edytowany przez 19Nika86 7 marca 2021, 20:16 IfYouWereThereBeware 7 marca 2021, 21:13 awokdas napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):awokdas napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Despacitoo napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Wychodzi po czasie. Ja w pracy nie poruszam tematów bardzo osobistych, nie rozmawiam o swoich problemach osobistych, o rodzinie, o religii i polityce, a już na pewno nie o kłótni jakiejś z mężem:). Nie obgaduje nikogo, nie komentuje ich pracy. Problemy poruszam z szefem jesli juz jakies są, ale nie na zasadzie donosicielstwa, bardziej np jesli mozna jakiś proces usprawnić itd. Taką mam zasadę i jeśli ktoś mnie próbuje wciągnąć w takie konwersacje, wprost stawiam granicę. Tak to u nas działa. Wazeliniarzy wyczuwam na kilometr, zresztą bardzo łatwo przychodzi mi w realnym życiu rozpracować ludzi wokół. Tych toksycznych unikam jak sie da. ja poruszam tematy osobiste , ale wczesniej dana osobe znam zazwyczaj juz niezle dosc dlugo sie otwieram:p a nawet jesli bym cos powiedziala o mezu to co ta osoba moglaby z tym zrobic ? Ale jak ognia unikam komentowania innych pracownikow do kogokolwiek z pracy, chyba ze jestem proszona o opinie przez pracodawce odnosnie kogos a i wtedy waze kazde slowo ;p jak ktos mnie tak po ludzku wkurza to zwykle mowie o tym, ale w domu, w robocie profesjonalizm stawiam na pierwszym miejscu, relacje maja byc poprawne czy kogos lubie czy nie lubie, bo jak musze z nim pracowac to konflikty tylko utrudnilyby zycie. Robota ma byc zrobiona i koniec , a bym uznala kogos za dobrego znajomego no to dluzszy czas musi minac tak z rok to minimum i w miedzyczasie jest szansa ze juz wyjda jakies kwiatki, jesli dana osoba jest jakas toksyczna. Natomiast moje miejsce pracy jest specyficzne bo sa to glownie mezczyzni przez co mam wrazenie ze malo jest zawisci, obgadywania etc. u kobiet z tym troche gorzej U mnie w pracy tez prawie sami faceci, wiec jest o tyle łatwiej. U mnie sytuacja jest na tyle specyficzna, że pracujemy z mężem w tej samej firmie. Nie w tej samej grupie, nie na tym samym stanowisku, ale mimo wszystko, w tym samym budynku, i mimo wszystko profesjonalnie musimy się duzo kontaktować. Ale kiedy się poznaliśmy, pracowaliśmy wlasnie w tej samej grupie ok 25 osob , przez ok rok nikt nawet nie wiedzial, ze sie spotykamy, wydało się jak wzięliśmy wakacje w dokladnie tym samym czasie 3 razy z rzędu w ciagu 4 miesiecy :p Tak nam już zostało, ze nie poruszamy w pracy spraw osobistych. A o polityce czy religii nie rozmawiam nauczona doswiadczeniem;) A tolerancję na alkohol mam zerową, wiec z kolegami i koleżankami z pracy sie nie upijam. W domu to co innego, oboje wiemy kto nas wzajemnie wkurza i dokładnie dlaczego:) przybij piateczke, my 3 lata. Jedynie moja najbliższa kolezanka sie domyślila, po naszych spojrzeniach ? nikomu nie powiedziała, to o niej świadczy. Przybijam, my tez 3 lata:)) fajna koleżanka! My byliśmy tematem gorączkowych plot, bo zaraz potem zaszłam w (planowaną) ciążę i było gadanie za plecami ze strony kilku osób, ze wpadka, ze bez ślubu, ze na pewno zle to się skończy... wtedy juz wiedziałam, że życie osobiste zostaje poza pracą Nikomu się nie tłumaczyliśmy, ale koleżanka z pracy vyla w ciąży w tym samym czasie i co śmieszne, po ślubie 5 lat. Sama przyznawała otwarcie, ze ciaza byla wpadką, bo dzieci nie planowali;) także naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Kiedy nasz związek się wydal, jeden kolega z pracy strzelił FOCHA, ze nie wiedział nic, ale to taki typ, któremu sie wydaje, ze nic mu nigdy nie umyka, wiec byl bardziej wkurzony na siebie niz na nas :) O ślubie tez nikt nie wie, ani o drugiej ciąży haha bo od roku pracujemy zdalnie, a slub wzięliśmy covidowy w ubiegłym miesiącu. wiesz, ze opowiadasz nasz życiorys? ??? może jesteś mna w jakims innym zyciu czy co hehehe , u nas wszystko sie "ryplo" jak zaszłam w ciążę haha czemu cie nie mam w znajomych :)) Dołączył: 2017-08-17 Miasto: Białystok Liczba postów: 8122 8 marca 2021, 00:44 Berchen napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):awokdas napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Despacitoo napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Wychodzi po czasie. Ja w pracy nie poruszam tematów bardzo osobistych, nie rozmawiam o swoich problemach osobistych, o rodzinie, o religii i polityce, a już na pewno nie o kłótni jakiejś z mężem:). Nie obgaduje nikogo, nie komentuje ich pracy. Problemy poruszam z szefem jesli juz jakies są, ale nie na zasadzie donosicielstwa, bardziej np jesli mozna jakiś proces usprawnić itd. Taką mam zasadę i jeśli ktoś mnie próbuje wciągnąć w takie konwersacje, wprost stawiam granicę. Tak to u nas działa. Wazeliniarzy wyczuwam na kilometr, zresztą bardzo łatwo przychodzi mi w realnym życiu rozpracować ludzi wokół. Tych toksycznych unikam jak sie da. ja poruszam tematy osobiste , ale wczesniej dana osobe znam zazwyczaj juz niezle dosc dlugo sie otwieram:p a nawet jesli bym cos powiedziala o mezu to co ta osoba moglaby z tym zrobic ? Ale jak ognia unikam komentowania innych pracownikow do kogokolwiek z pracy, chyba ze jestem proszona o opinie przez pracodawce odnosnie kogos a i wtedy waze kazde slowo ;p jak ktos mnie tak po ludzku wkurza to zwykle mowie o tym, ale w domu, w robocie profesjonalizm stawiam na pierwszym miejscu, relacje maja byc poprawne czy kogos lubie czy nie lubie, bo jak musze z nim pracowac to konflikty tylko utrudnilyby zycie. Robota ma byc zrobiona i koniec , a bym uznala kogos za dobrego znajomego no to dluzszy czas musi minac tak z rok to minimum i w miedzyczasie jest szansa ze juz wyjda jakies kwiatki, jesli dana osoba jest jakas toksyczna. Natomiast moje miejsce pracy jest specyficzne bo sa to glownie mezczyzni przez co mam wrazenie ze malo jest zawisci, obgadywania etc. u kobiet z tym troche gorzej U mnie w pracy tez prawie sami faceci, wiec jest o tyle łatwiej. U mnie sytuacja jest na tyle specyficzna, że pracujemy z mężem w tej samej firmie. Nie w tej samej grupie, nie na tym samym stanowisku, ale mimo wszystko, w tym samym budynku, i mimo wszystko profesjonalnie musimy się duzo kontaktować. Ale kiedy się poznaliśmy, pracowaliśmy wlasnie w tej samej grupie ok 25 osob , przez ok rok nikt nawet nie wiedzial, ze sie spotykamy, wydało się jak wzięliśmy wakacje w dokladnie tym samym czasie 3 razy z rzędu w ciagu 4 miesiecy :p Tak nam już zostało, ze nie poruszamy w pracy spraw osobistych. A o polityce czy religii nie rozmawiam nauczona doswiadczeniem;) A tolerancję na alkohol mam zerową, wiec z kolegami i koleżankami z pracy sie nie upijam. W domu to co innego, oboje wiemy kto nas wzajemnie wkurza i dokładnie dlaczego:) przybij piateczke, my 3 lata. Jedynie moja najbliższa kolezanka sie domyślila, po naszych spojrzeniach ? nikomu nie powiedziała, to o niej świadczy. Przybijam, my tez 3 lata:)) fajna koleżanka! My byliśmy tematem gorączkowych plot, bo zaraz potem zaszłam w (planowaną) ciążę i było gadanie za plecami ze strony kilku osób, ze wpadka, ze bez ślubu, ze na pewno zle to się skończy... wtedy juz wiedziałam, że życie osobiste zostaje poza pracą Nikomu się nie tłumaczyliśmy, ale koleżanka z pracy vyla w ciąży w tym samym czasie i co śmieszne, po ślubie 5 lat. Sama przyznawała otwarcie, ze ciaza byla wpadką, bo dzieci nie planowali;) także naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Kiedy nasz związek się wydal, jeden kolega z pracy strzelił FOCHA, ze nie wiedział nic, ale to taki typ, któremu sie wydaje, ze nic mu nigdy nie umyka, wiec byl bardziej wkurzony na siebie niz na nas :) O ślubie tez nikt nie wie, ani o drugiej ciąży haha bo od roku pracujemy zdalnie, a slub wzięliśmy covidowy w ubiegłym miesiącu. no ale slub chyba trzeba zglosic jesli nazwisko zmienione. ciaza to zalezy jaka praca, jesli duzo przy komputerze to chyba tez trzeba zglosic zeby zakres pracy jakos dopasowac. (Pamietam ze kiedys w mojej firmie dziewczyny z dzialu komputerowego mialy zmieniane stanowisko, czy cos w tym rodzaju). w pl te udogodnienia dla ciezarnych to fikcja, zwykle co najwyzej na l4 moga Cie wyslac ;p mi przyslugiwaly w teorii jakies dodatkowe przerwy , w praktyce jak sie palilo to trzeba bylo robic ;p kiedys byl limit pracy przy komp dla ciezarnych max 4h zdaje sie, ale to byl raczej martwy przepis teraz go juz nawet nie ma. Nie wiem jak jest w innych krajach. Odnosnie nazwiska to wydaje mi sie ze jesli go nie zmieniasz to i w Polsce pracodawcy nic nie trzeba zglaszac. Sama kwestia poinforowania o ciazy to jest zalezna od ciezarnej, mozna powiedziec kiedy sie uwaza Ty obgadujesz. Jak skoro zaznaczyłam że nie obgaduje i jak coś mi się nie podoba to mówi lol. Ale fajny quiz Odpowiedz Niby ja obgaduje. Nie nie obgaduje. Tylko jak cos mi sie nie podoba w tej osobie to mowie jej to wprost Odpowiedz Ty obgadujesz za plecami! XD jeszcze nie ale brzmi jak plan… Chociaż nauczycieli nie tak trudno obgadać, gorzej z młodymi… Ale zawsze chciałam rozpuścić plotkę o kimś kogo nie lubię xD Odpowiedz Ktoś obgaduje Cię za plecami Niestety, ale jesteśmy niemal pewni, że ktoś obgaduje Cię za Twoimi plecami. Pamiętaj, że obgadywanie jest oznaką totalnej słabości. Aczkolwiek pomyśl, czemu ta osoba Cię obgaduje… Czy, aby na pewno nie jesteś bez winy i zachowujesz się w bezbłędny sposób?Oczywiście że to moja wina Mają do tego pełne prawo^^ Wsm szkoda bo myślałem że w nowej szkole będzie inaczej ale jak widać sytuacja lubi sie powtarzać Odpowiedz chyba ciebie obgaduja Odpowiedz Ktoś obgaduje Cię za plecami Niestety, ale jesteśmy niemal pewni, że ktoś obgaduje Cię za Twoimi plecami. Pamiętaj, że obgadywanie jest oznaką totalnej słabości. Aczkolwiek pomyśl, czemu ta osoba Cię obgaduje… Czy, aby na pewno nie jesteś bez winy i zachowujesz się w bezbłędny sposób? Odpowiedz Nikt nie obgaduje Cię za plecami Och to dobrze, bo kiedyś tak było, ale teraz zdaje się być lepiej :) Odpowiedz Ty obgadujesz za plecami super partia kvrwo ugulem Odpowiedz